Paluchowo

Boisko na skraju lasu stworzone w ramach czynu społecznego na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Mieszkańcy wykarczowali kawałek lasu, gdzie spotykali się na zawody, potańcówki, czasem na oglądanie filmów w kinie objazdowym. Podobno było to też miejsce, w którym zatrzymywały się tabory cygańskie. Dziś na Paluchowie nie odbywają się już zawody, jednak młodzież nadal lubi spędzać tam czas. Na miejscu można zobaczyć pozostałości trybun, bramki oraz opony wyznaczające teren boiska.

Boisko pod lasem, tam zabawy się odbywały. Prąd był ciągnięty na przyczepie, wiara się bawiła, wesoło było, orkiestra grała jak złoto. Pośpiewali, potańczyli, potłukli się też, a później, jak już starsza byłam, to w domu kultury.

Turnieje między wsiami się odbywały tam. Zabawy tam też się odbywały, jak to mówią – pod gołym niebem, pod krzaczkiem. Takie wiejskie, normalnie wiejskie zabawy. Kiedyś to w każdej wsi były organizowane w okresie letnim (…) I to głównie bawili się starsi. A teraz starsi siedzą w domu, a młodzi się bawią. Jest odwrotnie.

Zanim boisko przybrało swój obecny kształt, mieszkańcy w pocie czoła pracowali przy jego budowie. Tak wspomina tamten czas jeden z głównych inicjatorów przedsięwzięcia, pan Józef Olek:
Zaczęliśmy przygotowywać teren pod boisko, bo tam w sumie prawie połowa tego terenu były samosiejki takie gdzieś od 5 do 10 cm, świerki i sosny stały. I w tej jednej części było można powiedzieć miejskie wysypisko śmieci. Tam wywożone było wszystko. I to ciągnikami, bo wyrywaliśmy to wszystko i dźwigarem tak, trawy, to wszystko (…) we własnym zakresie załatwialiśmy bramki na heblarce, u Masiaka. To i ciągniki, tym dźwigarem było równane to boisko i trzeba było to wykopać wszystko, wyrównać. Ziemi trzeba było nawieźć. Tak, że ciągniki i wozy, i wszystko, tak, że wszyscy byli, ci starsi byli zaangażowani, ci którzy chcieli należeć (…) myśmy w sumie bardzo szybko to zrobili, bo chyba około dwóch miesięcy to trwało wyrwanie tych samosiejek. Potem rozmierzenie i pierwszy mecz graliśmy z LZS „Komierowo” w tym czasie. Oni grali już w lidze, nie? A myśmy już zaczynali tak, że przegraliśmy, ale to chyba tylko jedną bramką. Nie pamiętam dokładnie wyniku, ale jedną bramką.

1