Tu znajdowało się gospodarstwo, w którym mieszkali znakomity w swym fachu krawiec, Franciszek (Franz) Cichy, i jego żona, Ida. Ida Cicha była Niemką. Według krążących opowieści w czasie II wojny światowej pomagała Polakom. Miała na przykład uratować przed rozstrzelaniem całą wieś stojącą już pod „ścianą śmierci”. Według innej opowieści dwie osoby zginęły, a jedna się uratowała dzięki pomocy pani Cichej po tym, jak zimą 1945 r. wywiesiły polską flagę i świętowały przy sutym posiłku wycofanie się Niemców z wioski… ale Niemcy wrócili. W dzień zapamiętany jako rocznica śmierci tej dwójki, 2 lutego, nad Komierowem ponoć zawsze świeci słońce… Pan Cichy pochowany jest w Komierowie, a pani Cicha na cmentarzu ewangelickim w Sępólnie Krajeńskim. Franciszek Cichy nie mówił, być może „Cichy” to wtórnie przyjęte nazwisko przezwiskowe.