Lutowo – zwyczaje

Podczas prowadzenia badań terenowych poznałyśmy wiele ciekawych historii o Lutowie i okolicy. Część z tych opowieści udało nam się umieścić na mapie, gdyż związane są z konkretnym miejscem lub przestrzenią Lutowa. Jednak wiele wspomnień dotyczy tradycji i zwyczajów lokalnych, które nie zmieściły się na mapie, dlatego część z nich przedstawiamy poniżej jako samodzielne wątki.

 

Kulinaria

 

Lokalne potrawy są nieodłącznym elementem wielu spotkań, biesiad i uroczystości.

Czasem nawet zwykłe danie, dobrze przyrządzone, może zrobić furorę!

Raz na biesiadzie smażyliśmy placki ziemniaczane (plędze). To cała śmietanka ze Sepólna, bo to i burmistrze i starości, to oni naprawdę się zachwycali tymi plackami. Bo my to smażyłyśmy na gorąco, to od razu na talerze szło. Tam smażenie, tam wynoszone, to pracochłonne. To my zamiast oglądać występy, to w kuchni siedziały, ale one naprawdę wtedy są takie chrupiące i eleganckie tak od razu z patelni. To ja nie zapomnę tego.

Z lokalnych dań oprócz słynnego Kurczaka po Lutowsku, którego przepis znajdziecie na rewersie mapy Lutowa, nasze rozmówczynie i rozmówcy wspominali Potrawkę po Lutowsku. Jest to gotowane mięso z kurczaka (pierś i pałeczki), podawane z gotowanym ryżem i słodko-kwaśnym sosem beszamelowym z rodzynkami. Potrawa przygotowywana jest na różne rodzinne uroczystości, święta czy wesela.

Potrawka, to jest prawdziwa nasza lutejska potrawa. Ja tylko czekam na potrawkę, a te kotlety, kurczaki i inne, to już nie.

Ważnym elementem posiłków były też kluski ziemniaczane, zwane w Lutowie kluskami sinymi lub szarymi. Podawane „obowiązkowo” ze smażoną kapustą, a dawniej zimą podawane w niektórych domach z czerniną.

 

Gwara

 

Gwara lutowska (lutejska) należy do grupy gwar krajeńskich. Gwara krajeńska jest bardzo różnorodna w swoich odmianach terytorialnych, gdyż tereny Krajny sąsiadują z wieloma regionami. Charakteryzuje się podobieństwem do języka kaszubskiego, do gwar wielkopolskich, nawet do mazowieckich, zawiera również zapożyczenia z języka niemieckiego. W Lutowie do dziś wiele osób stosuje niektóre słowa gwarowe lub wspomina, że kiedyś tak się mówiło. Wiele z nich wiąże się z czynnościami gospodarczymi. Do ciekawych określeń należą:
„Zdejmuj te plundry! Goście jadą!” – co dawniej oznaczało że, gdy przyjeżdża ktoś ważny, należy posprzątać wiszące na płocie dzbany, garnki, kanki mleka czy odzież pozostawioną do wyschnięcia.
Powiedzenie „Idź do sklepu po kartofle” znaczyło „iść do piwnicy po ziemniaki” (określenie „sklep” przyjęte od sklepienia w ziemiance, spiżarce).
„Wróble fretają” to inaczej „dziobią”, a „nagonić guły” to “zagonić indyki”.
„Wedle czegoś” to po prostu „obok/wzdłuż czegoś”, np. wedle żyta, to obok/wzdłuż żyta.

Poniżej przedstawiamy subiektywną listę słów gwarowych, z jakimi spotkałyśmy się podczas badań terenowych. Szersze i pełniejsze opracowania można znaleźć w atlasach językowych Krajny lub Kaszubszczyzny (np. Atlas językowy kaszubszczyzny i dialektów sąsiedzkich, red. Z. Stieber, H. Popowska-Taborska, Wrocław-Gdańska 1969-1977) oraz na licznych stronach internetowych dotyczących tych regionów.

 

brajtówka – maszyna do młócenia
drylka – siewnik
gropa – duży, żeliwny garnek do gotowania kartofli
idź w śloudy – idź za mną
klajter – pies, kłak
klajtry – włosy
knap – chłopiec
kremrować pole – użyźniać, spulchniać ziemię
krymer – kultywator
miech – lniany worek na zboże
pędzidło – rower
pieruny – skórzane buty o drewnianej podeszwie
plyndz, plędze – placki ziemniaczane
płachta – lniany worek do siania
poszorek – uprząż
pulower – kamizelka z owczej wełny
rojber, rojba – łobuz
rozwerg – kierat
rućka, ruczka – taboret do dojenia krów
runkle – buraki
rytki – fajerki
rzeszoto – sitko
sznejbala – kalina
sztypówka – cerówka
zyrop – nalewka
żaga, żoga – piła; pożegować – spiłować

 

Muzyka

 

Muzyka towarzyszy ludziom przy różnych okazjach – odświętnych i codziennych, przy zabawie i przy pracy, przy radości i smutku. Muzyka regionalna jest istotnym elementem tożsamości i tradycji lokalnej.

Na weselach grały prawdziwe kapele, bez prądu, oryginalne, pięknie.

W Lutowie działają zespoły muzyczne Lutowianie i Modraki, które kultywują regionalne tradycje muzyczne.

Zespół Lutowianie powstał 1985 roku i początkowo zrzeszał tylko kobiety, dlatego pierwsza nazwa zespołu to Lutowianki. Od 1995 roku w zespole śpiewają również mężczyźni. Zespół zdobył wiele nagród i wyróżnień na festiwalach muzycznych. Oprócz utworów ludowych i regionalnych, prezentuje muzykę biesiadną oraz utwory okazjonalne, religijne czy patriotyczne. Lutowianie występują w strojach regionalnych Krajny.

 

W sercu Krajny”

W modrych falach
nad wodami hej
Echo niesie pieśń po lesie hej
Nad brzegami jezior
złocień kaczeńca
Tu jest nasza ziemia
ziemia krajeńska /x2

Słońce budzi nas tu z rana hej
Świta ptaków rozśpiewana hej
Kłaniają się drzewa
szumi dumnie las
I Święty Wawrzyniec
błogosławi nas /x2

Na błękitnej toni wody hej
Biały łabędź dumnie płynie hej
Tu jest nasza Krajna
nasz rodzinny Dom
I kwitnące kwiaty
roznoszące woń /x2

Gdy tęsknota Cię ogarnie hej
W swoich snach wciąż
o niej marzysz hej
Zakątek tej ziemi
wciąż zaprasza cię
A marzenia ze snu
przebudziły się /x2

 

Posłuchaj nagrania. Próba zespołu Lutowianki z 1985 roku, śpiew i akordeon

 

Świętowanie

 

Wesele

Jedną z ważniejszych okazji do świętowania, w której często uczestniczyła cała wieś, było wesele. Jak wspominają rozmówcy, dawniej wesela odbywały się w domach panien młodych:

U nas tyle wesel było, bo tyle dziewuch, to zawsze z tymi meblami trzeba było wyjechać, stoły pozastawiać, bo dużo 80-100 osób było. Dwa, trzy pokoje były stołami zastawione, a orkiestra w kolejnym pokoju była i tam się tańczyło albo w korytarzu. Ten dom, z którego pochodzę to miał osiem pokoi, to można było zabawę robić.

Podobno na tych terenach kultywowany był również weselny zwyczaj polterowania. Jak pisze Roman Skiba w Leksykonie Krajny, polter to: zwyczaj weselny nieznany w tradycyjnej kulturze krajeńskiej, upowszechniający się pod wpływem kultury niemieckiej (polterabend), szczególnie w XX stuleciu. Polegał on na rozbijaniu szkła i ceramiki glinianej przed domem panny młodej w przeddzień wesela. Nazwa polter pochodzi od niemieckiego czasownika poltern, co znaczy hałasować.

 

Kolędowanie

O zwyczaju kolędowania i o kolędnikach opowiedziała nam pani Krystyna Szydło.

Co roku była taka tradycja, że w dzień wigilijny chodzili przebierańcy, tzw. gwiazdory”. Chodzili po całej wsi i wybudowaniach, od domu do domu. Przy wejściu odśpiewali kolędy, a potem rozdawali podarunki, które dostali od gospodarza danego domu dla całej rodziny. Było ich dziesięciu i wszyscy byli w maskach lub inaczej zamaskowani. Te stroje gwiazdorzy przygotowywali sami.

Jak wspomina pani Krystyna, były to następujące postaci:

  1. Pan – zarządzał całą grupą, ubrany był w kapelusz (tzw. cylinder), a w ręku miał korbacz (bat)
  2. Pan Muzyk – muzykant przygrywający na harmonijce
  3. Bocian – przebieraniec z czerwonymi nogami, w ręku trzymał głowę bocianią z dużym czerwonym dziobem, podszczypywał dziewczyny, był wróżbą płodności
  4. Koza – przebieraniec w koziej skórze, w ręku niósł kozią głowę z rogami, którymi bódł po nogach na szczęście
  5. Diabeł – przebieraniec z rogami i widłami w ręku
  6. Kominiarz – osoba przebrana za kominiarza. Kominiarz wystawiał garnki w kuchni, sprawdzał czystość komina, następnie smarował wszystkich domowników sadzą, jako rytuał oczyszczający
  7. Niedźwiedź – przebieraniec w skórze niedźwiedzia, podchodził blisko domowników i straszył ich
  8. Baba – osoba przebrana za babulkę z koszem na ręku, która wołała „kucha, kucha” tzn. placek. Do kosza gospodarze wrzucali jej to, co było pod ręką np. pieniążki, kiełbasę, słodycze, nalewki. Były to dary dla kolędników
  9. Koń – osoba przebrana za jeźdźca z koniem, tzw. jeździec na białym koniu, z przodu miał głowę konia z drewna, a z tyłu zad konia z ogonem.
  10. Śmierć – tzw. kostucha, osoba ubrana w białe prześcieradło, w ręku trzymała kosę

Postaci zwierzęce symbolizują siłę, zdrowie, życiową energię i płodność. Postaci magiczne, z zaświatów przypominają o cyklu życia, narodzinach i śmierci i o odnowie noworocznej. Kolędnicy odwiedzali gospodarstwa z życzeniami pomyślności, szczęście i powodzenia na Nowy Rok. Za życzenia i śpiewy otrzymywali od gospodarzy drobne dary, smakołyki lub datki pieniężne.

 

Dożynki

Dożynki (Święto Plonów) są świętem agrarnym połączonym z obrzędami dziękczynnymi na zakończenie żniw i prac polowych. Obchody przypadają zazwyczaj na sierpień, choć obecnie obchodzone są też symbolicznie we wrześniu.

Jak wieniec był, to śpiewali polskie piosenki, zawsze jakieś wino było i śpiewane było. Wieniec był, jak były żniwa, jak sztygi postawione. Placek upiekli, wino postawili, kto co zrobił, drożdżówka przeważnie. Zawsze u Klozaków babcia zabijała owcę na wieniec. Kosami lub żniwiarką kosili. I kosiarz szedł pierwszy, a potem gospodynie szły i wiązały za tym, co kosił.

Dawniej w Lutowie gospodarze pomagali sobie w żniwach. Sprzęty rolnicze można było też wypożyczyć z Kółka Rolniczego. Wiele osób wspomina trudy pracy w polu w pełnym, letnim słońcu:

Wozili zboże z pola, sztygi wozili. Wołowi było za ciepło, to te dwa woły weszli z wozem do błotka, do wody weszli. (…) Ja żem była na górze na tym, co układałam. Taki upał, a tam była woda. I się te woły napili, ale i ten wóz wyciągnęli z wody. Siłę mieli, te woły, ale robota była.

Każde gospodarstwo miało swój wieniec dożynkowy. Wieńce wieszane były w kościele podczas uroczystej mszy. Często wystawiane były też w konkursie na gminnych czy powiatowych obchodach dożynkowych. Obecnie w Lutowie obchodzi się dożynki, choć praca w polu wygląda inaczej, każdy gospodarz sam oporządza swoje pole. Piękny wieniec co roku robią panie z Koła Gospodyń Wiejskich.